poniedziałek, 1 listopada 2010

1.11.2010 -- 46 dzień po przezszczepie

Jestem od piątku w domku nareszcie wróciliśmy z tej Bydgoszczy i teraz będę jeździła na ten lek do Gdańska ( opowiem dlaczego). A więc tak:
Kiedy byliśmy ostatni raz w Bydgoszczy tata pytał pielęgniarki na którą mamy być ona powiedziała że tak ok.10.00 jak już będzie po obchodzie potem przyszła szanowna pani doktor Krenska, dała nam wypis i na tym wypisie była informacja o tym że mamy iść na badania do Gdańska w środę dzień przed przyjazdem do Bydgoszczy. Ta pani powiedziała że jednak nie mamy iść ale po chwili dodała że jak chcę to mam iść bo mam trochę za dużo leukocytów ( miałam 12,6 tys) i dodała jeszcze że przy następnym badaniu zobaczymy czy to nie jest nawrót choroby. Ja tam omało nie dostałam zawału no ale dobra. Pojechaliśmy do domu, w środę poszliśmy na badania miałam dość dobre wyniki a leukocyty spadły do 10,9 tys. i mój Doktorek wytłumaczył mi że leukocyty mogą być podwyższone przy stanach zapalnych. Następnego dnia kiedy byliśmy już prawie w Bydgoszczy zadzwoniła do mamy szanowna doktor Krenska i spytała czy przypadkiem nie zapomnieliśmy że mamy przyjechać. Kiedy już dotarliśmy na miejsce mama poszła mnie zarejstrować na izbie przyjęć a ja z tatą poszliśmy do góry bo strasznie mi się chciało siusiu ;). Na wejśćie dostaliśmy OPR co tak późno przyjechaliśmy a najciekawsze jest to że pretensje miała taka jedna wredna piguła która ma się tam za niewiadomo kogo .Tata pyta się jej na którą możem iść salę żebym mogła się wysiusiać a ona mówi że mam iść do tej łazienki dla wszystkich bo sala jest jeszcze nie przygotowana. Tata się wkurzył i mówi do niej " To wy nas opieprzacie że my za późno przyjeżdżamy a jeszcze nie macie sali gotowej? " W końcu jakoś doczekaliśmy się tej sali, przyszła mama a za chilę sznowna pani dr. Krenska i wyskoczyła z jadaczką na mamę że niby mama robi sobie co chce, przyjeżdża o której chce, wybiera sobie gdzie mam robić badania itp. Ta Krenska jest po prostu jakaś żałosna. A........ i jeszcze ta wredna pielęgniara poszła się poskarżyć do tej lekarki że niby mama ma do niej pretensje że jeszcze sala nie jest gotowa ( a mama była przecież wtedy na izbie przyjęć i tata to powiedział ale dobra). Później zawołali mnie do zabiegowego i kłuli mnie 10 razy!!!  i się nie udało ani pobrać krwi ani nic. Potem przyszedł Profesor Styczyński ( najlepszy i najmilszy lekarz z Bydgoszczy) i powiedział że dzisiaj nie podadzą mi tego leku bo po prostu nie ma jak i że o 19.00 przyjdą nowe pielęgniarki i wtedy spróbują zrobić mi wenflon. O 19.00 przyszły dwie nawet fajne pielęgniarki i za pierwszym razem im się udało ( tamte chyba specjalnie mnie tak pukuły). Za parę minut przyszedł następny wielki pan doktor Kołtan i miał do mnie pretenste że " co to jest za chisteryzowanie jak cię kłują?. My cię tu przetrzymamy tydzień" i wyszedł potem znowu przyszedł i bredził coś od rzeczy żeby mnie wkurzyć ale ja po prostu traktowałam go jak powietrze ;). Na noc dostałam kroplówki więc cały czas siusiałam. Nastepnego dnia nie zrobili mi żadnych badań nawet morfologi!!, podali ten lek i przyszła Krenska znowu miała jakieś wonty do mamy itp. ale mama już się tym nie przejmowała dała wypis i od teraz będziemy jeździć na ten lek do Gdańska. W tej Bydgoszczy jest na prawdę okropnie a najgorsza jest ta cała Krenska. Ja szanuję i mam zaufanie tylko do Profesora Styczyńskiego i Doktora Dębskiego.
Buziaczki;)

3 komentarze:

  1. Niestety taka jest nasza służba zdrowia. Wiele jest osób miłych ale są i tacy którym niestety odbija i myślą że są nie wiadomo kim, a innych mają za nic.
    Nie przejmuj się tym zbytnio.

    Pozdrowienia od całej rodzinki.

    Tomasz Mazepa

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.cm.umk.pl/upload/306/ekipa2.jpg

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, trzymaj się cieplutko! całe szczęście nie wszyscy ze służby zdrowia tacy są... ale ci, którzy są, wystarczająco psują atmosferę...
    NIE DAJ SIĘ NICZEMU ANI NIKOMU!
    Pozdrawiam,
    Twój Dentysta ;)

    OdpowiedzUsuń